iPad od środka - kilka spostrzeżeń

2015-01-19

Stało się - w moim iPadzie przestało działać gniazdo jack, trochę też go zalało piwo - nie można było słuchać muzyki, ani filmów przez słuchawki. Gwarancja na iPada oczywiście była, ale jakoś nie uśmiechało mi się odsyłać urządzenia do USA. Oto kilka spostrzeżeń:

 

 

 

 

iPada otwiera się podobnie jak iPhone'a, jednak trzeba użyć trochę więcej siły. Jeśli jednak nie macie doświadczeń z tej materii, lepiej się za to nie zabierajcie. Dlaczego? Ponieważ jest jeden kruczek - a właściwie jest ich co najmniej kilkanaście - to zatrzaski znajdujące się wokół obudowy iPada - jeśli przy otwieraniu je złamiecie, będziecie mieli problemy z "domknięciem" iPada po naprawie - ekran może nawet wypaść z ram. Z zatrzaskami mają nawet problemy amerykańskie serwisy zajmujące się naprawami sprzętu Apple, mi udało się jednak otworzyć sprzęt bez strat (poniżej dowód):

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Przy okazji postanowiłem pokrótce porównać płyty główne iPhone'a 3GS i iPada. Jak widać są podobnych rozmiarów. Widać również, że w iPadzie pozostaje sporo niezagospodarowanej powierzchni co uruchamia wyobraźnię - już dziś, gdyby Apple się postarało, bez problemu mogłoby umieścić chipset szybszy niż obecne 1 GHz i być może również osobny (większy czyli wydajniejszy) układ graficzny. Prędkość iPada porównywalna z dzisiejszymi laptopami? Myślę, że jest to możliwe przy takich gabarytach…

 

 

Jeśli ktoś jeszcze nie wie - iPad waży dość sporo - a to wszystko wcale nie przez jakąś skomplikowaną technologię użytą w urządzeniu - 60% wagi iPada to 2 spore baterie, dzięki którym tablet bez ładowania wytrzyma nawet do 10 godzin ciągłej pracy. Szkoda tylko, że Apple nie poinformowało o jednym - takie zastosowanie podwójnych baterii wymusza również ich dłuższe ładowanie. Od 0% do 100% trwa ono naprawdę sporo czasu. Poniżej zdjęcie porównujące jedną z baterii iPada z baterią od iPhone'a 3GS.

 

 

 

 

I to tyle z moich spostrzeżeń - mój problem załatwiony - wszystko przez wysuniętą taśmę od gniazda jack, przez co nie mogłem słuchać muzyki czy filmów przez słuchawki. Zalanie nie okazało się sporym problemem. Tym razem udało się więc naprawić sprzęt bez kosztów. I dobrze. Życzę, by jednak podobna przygoda nie przydarzyła się innym.


   Podziel się z innymi

   Zostaw swój komentarz

Wróć